Czy Święty Mikołaj z Laponii naprawdę odbiera listy?
02.06.2025
Ohohoho! Witajcie, moi drodzy! Nazywam się Mikołaj, Święty Mikołaj i chcę dziś rozwiać Wasze wątpliwości, dotyczące odbieranych przeze mnie listów. Wiem, że czasem zastanawiacie się, jak to możliwe, że czytam tak liczną korespondencję i, że zapamiętuje treść każdego z listów. Uchylę więc rąbka tajemnicy. Zapraszam Was do lektury!
Kto pisze listy do Świętego Mikołaja?
Co roku, miliony dzieci (i nie tylko dzieci!) z całego świata, piszą do mnie listy. Czasem jest to korespondencja na pięknym, ozdobnym papierze, czasem to kolorowe rysunki, a czasem e-maile — tak, tak, nawet Święty Mikołaj ma dziś swoją elektroniczną skrzynkę. Zapewniam Was, że z radością czytam wszystkie listy i każde, absolutnie każde słowo jest dla mnie bardzo ważne.
Czy ktoś pomaga Mikołajowi w czytaniu listów?
Na pewno ciekawi Was, jak ja to wszystko ogarniam. Otóż… nie jestem sam! W mojej wiosce w Laponii pracuje wspaniały zespół elfów — niestrudzonych pomocników, którzy dzień i noc sortują oraz katalogują listy napisane we wszystkich językach świata. Muszę Wam zdradzić, że elfy mają smykałkę do nauki języków obcych. Dzięki temu z łatwością tłumaczą wszystkie listy, co znacząco przyśpiesza proces zapoznania się z treścią korespondencji.
Opracowaliśmy sprawny system odbierania listów, dostarczania ich do mojego gabinetu, segregowania treści przeczytanych i tych, które czekają na lekturę. Elfy bardzo szybko kierują informacje na temat prezentów do fabryki zabawek, a następnie, do archiwum.
Jak to możliwe, że Mikołaj nadąża z przeczytaniem tak wielu listów?
Muszę się Wam pochwalić, że parę lat temu ukończyłem z wyróżnieniem kurs szybkiego czytania — no bo jak tu nadążyć, kiedy skrzynki pocztowe dosłownie pękają w szwach! Dzięki temu, dziś potrafię przeczytać nawet 500 listów na godzinę (oczywiście przy wsparciu magicznej gorącej czekolady).
Co się dzieje z listami po przeczytaniu?
A co się dzieje z listami po przeczytaniu? Bez obaw, nie trafiają do kosza! W mojej pracowni mamy specjalne archiwum, ogromne jak biblioteka - to właśnie tam, przechowywane są wszystkie listy. Jest to miejsce pełne wspomnień, dziecięcych marzeń i wzruszających historii. Czasem, kiedy mam wolną chwilę (na przykład w lipcu), siadam sobie z kubkiem kakao i czytam listy sprzed lat. To piękne chwile, które przypominają mi, dlaczego robię to, co robię.
Tak więc, moi mili, piszcie śmiało! Wasze listy naprawdę do mnie docierają, są czytane z uwagą i troską, a każde życzenie, które spełniam, zaczyna się właśnie od takiego listu.
Z serdecznym pozdrowieniem i odrobiną śniegu w brodzie,
Wasz Święty Mikołaj z Laponii